Influencer Marketing – od czego zacząć?

Influencer marketing to prawdziwa perełka w trendach marketerów. Kilka lat temu zagościła na salonach dostępnych narzędzi promocyjnych i tak…trzyma się do dzisiaj. Koncept oczywiście ewoluuje, dając firmom ogromne pole manewru w ich strategiach reklamowych. Pewne jest to, że ta forma marketingu rekomendacji, utrzyma pozycję w ścisłej czołówce do momentu zachowania swojej ‘czystości’.

Co to takiego?

W skrócie influencer marketing to forma promocji marki z udziałem ‘gości specjalnych’. Jej myślą przewodnią jest wiarygodność. Dzięki ‘poręczeniu’ popularnych osób, brand zyskuje na wartości w oczach swoich obserwatorów. Media społecznościowe umożliwiają sharowanie, lajkowanie czy hashtagowanie postów. Generuje to dodatkowe zasięgi, co z kolei przejawia się w widoczności firmy w sieci. Każde udostępnienie, każdy kciuk w górę, zwiększa jej popularność.

Bez celu nie podchodź!

Przed rozpoczęciem współpracy z blogerem czy celebrytą, należy dookreślić cel kampanii. Brief powinien być bardzo szczegółowy i skupiać się zwłaszcza na części poświęconej odbiorcy. To do kogo reklama jest kierowana, definiuje influencera. Jeśli ma uderzać do młodych matek, warto rozejrzeć się za influencerką, która właśnie została matką. Trudno byłoby sobie wyobrazić wykonanie KPI, gdyby ambasadorem kampanii została w tym wypadku singielka. Bez uporządkowanych założeń, reklama będzie ‘kulą rzuconą w płot’. Tego rodzaju chaos komunikacyjny może rozdrażnić obserwatorów, którzy są szczególnie wyczuleni na wpisy sponsorowane. W pierwszej kolejności należy więc odpowiedzieć na pytania co marka chce osiągnąć i kim jest odbiorca? Jaki ma to być rodzaj wpływu, typ przekazu, jaki zasięg…

Nie tylko Makroinfluencerzy

Czy zawsze warto postawić wszystkie karty na TOP celebrytów? Rzeczywiście zaangażowanie w kampanię najbardziej popularne gwiazdy, wygeneruje pokaźne zasięgi. Warto jednak podjąć wcześniej próbę zweryfikowania konta rozpoznawalnych osób. Im więcej widać na nich płatnych reklam, tym mniejsza wiarygodność. Użytkownicy SoMe zdają sobie świetnie sprawę z tego, że Ania Starmach omawiająca zasady trzymania żywności w lodówce ,nie robi tego za darmo. O ile rzeczywiście nie kłóci się to z jej filozofią i zainteresowaniami, to nie ma w tym niczego złego. Wręcz przeciwnie, odpowiednio przygotowany materiał zyskał formę przydatnych tipów, a promowany produkt okazał się tym najlepszym. Sedno kampanii influncerskich leży w doborze ambasadorów. Nie zawsze sprawdzą się ci najwięksi. Mikroinfluencerzy zyskali na wartości zwłaszcza w ciągu ostatniego roku. Ich przewagą jest wiarygodność. Nie mają na swoich kontach setek opłaconych reklam. Wzbudzają większe zaufanie, a i generowane zasięgi wcale nie muszą małe.

Trzymać luuuuz

Wszystkie ustalenia z influencerem powinny być doprecyzowane na samym początku. Najlepsza forma współpracy to taka, gdzie przygotowywany jest scenariusz emisji. Dzięki temu uniknie się niespójności tematycznych i niespodzianek w związku z niezrozumieniem przekazu. Oczywiście warto dać ambasadorowi zielone światło na pewną samodzielność. Przekaz musi być przecież naturalny. Należy więc utrzymać go w takiej konwencji, jaką praktykuje influencer. Szczerość i przejrzystość – to doceniają obserwatorzy SoMe. Dodatkowym atrybutem będzie oczywiście humor i zaskoczenie. W branży reklamowej to co inne, to co nietypowe – zawsze wyprzedza standardy. Dlatego to co potocznie nazywamy ‘luuuuzem’ może w istocie podkręcić wydźwięk kampanii.

Kampanie z udziałem influencerów zapewne będą cieszyły się popularnością jeszcze przez długi czas. Ich główną wartością są przede wszystkim obserwatorzy. To realni użytkownicy Internetu, ale przede wszystkim potencjalni konsumenci. Zadaniem marketerów jest zaintrygowanie ich i przekonanie, że ich produkt czy też usługa, są tym czego potrzebują. Im bardziej realny przekaz, tym większa szansa na pozytywne reakcje. Prawda bowiem broni się sama.

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *